Których filmów nie można przegapić? „Złota dziesiątka” Marcina Pieńkowskiego, dyrektora artystycznego Nowych Horyzontów
Ponad 170 różnych tytułów – od awangardowych pereł po wielkie hity prezentowane na największych wydarzeniach filmowych świata. Jak nawigować po tegorocznym programie połączonych edycji Nowych Horyzontów i American Film Festival? W najbliższych dniach będziemy prezentować zestawienia top 10, przygotowane przez festiwalowe programerki i programerów. Na dobry początek prezentujemy „złotą dziesiątkę” Marcina Pieńkowskiego, dyrektora artystycznego MFF Nowe Horyzonty. Sprzedaż dostępów do filmów online rozpocznie się już w najbliższy wtorek, 27 października, o godz. 12:00. Szczegóły na temat oglądania filmów online można znaleźć tutaj.
Poruszający dramat o jednej z najczarniejszych kart współczesnej historii Europy – masakrze w Srebrenicy. Film, który zostaje mocno w głowie i rozszarpuje serca widzów. Ale robi to nie na zasadzie terapii wstrząsowej, lecz subtelnie, dzięki przemyślanej konstrukcji i rewelacyjnej reżyserii.
Arcydzieło. Realizowana kilkanaście lat niezwykła, pełnometrażowa animacja o samotności, pamięci, czasie, przemijaniu. Usłyszeć raz jeszcze głosy Andrzeja Wajdy czy Ireny Kwiatkowskiej? Bezcenne.
Pandemia amnezji w słodko-gorzkim debiucie otwierającym tegoroczne Orrizonti w Wenecji. Nauka życia od nowa pokazana w czuły i często cudownie absurdalny sposób. Koniecznie.
Odkrycie roku. Wysmakowane kino pełne zaskakujących pomysłów, w którym pobrzmiewają echa najlepszych dzieł Cronenberga. Hipnotyzujący film z pogranicza antykapitalistycznego manifestu i insect horror.
Film z canneńskiej selekcji, który pokazujemy dopiero jako drugi festiwal na świecie. Samotność w trzech etapach życia, które bułgarski reżyser pokazuje w wysmakowany i enigmatyczny sposób. Slow cinema ma się znakomicie.
Pulsujący, roztańczony, przedziwny film z Wybrzeża Kości Słoniowej, który podbił serca widzów festiwali w Wenecji i Toronto. Polityczna alegoria i wizualna moc kina. I Denis Lavant.
Kameralne, niemal paradokumentalne kino o ucieczce, zrywaniu i tworzeniu więzi, czy też po prostu o budowie rodziny. Uwielbiam wspaniały rytm tego filmu. Nie przegapcie.
Najlepsza część kontrowersyjnego, spektakularnego, porażającego projektu DAU, czyli „audiowizualnej makiety” Związku Radzieckiego, wziętej pod okrutny mikroskop.
Genialne wizualnie kino rozliczeniowe jednego z ciekawszych europejskich reżyserów. Totalitarny system kontra duchowieństwo, kolaboracja i wierność zasadom. Niby znamy, ale w takiej formie jednak nie widzieliśmy.
Nowe odczytanie Döblina, bliższe Refnowi niż Fassbinderowi, walące w twarz, epickie, hipnotyzujące barwami, boleśnie aktualnie.