Nie bójmy się słów: Siedzący słoń to jeden z najważniejszych filmów pokazywanych w ostatnich latach na Festiwalu Nowe Horyzonty. Wybitne dzieło w reżyserii nieodżałowanego Hu Bo było festiwalową sensacją w 2018 roku, wyróżnioną wówczas Nagrodą Publiczności. Z kolei Słudzy Ivana Ostrochovský’ego to przebój ostatniej odsłony Festiwalu NH. Znakomity film w reżyserii słowackiego mistrza jeszcze do niedawna można było oglądać na ekranach kin, teraz trafia bezpośrednio na naszą platformę.
Oba filmy będzie można zobaczyć od najbliższego piątku (26.03) ekskluzywnie na Nowe Horyzonty VOD!
Na nowohoryzontowej platformie można obejrzeć blisko 250 różnych filmów. Wśród nich – kilka świetnych nowości, dostępnych w katalogu od 19.03 – Zabierz mnie w jakieś miłe miejsce, Tam gdzieś musi być niebo, Gdybym sama była zimą, Szczęśliwy Lazzaro, Dusza i ciało oraz Błąd systemu.
Siedzący słoń (Da xiang xi di er zuo) to nie tylko mocna, szczera do bólu diagnoza współczesnych Chin, lecz także jeden z najbardziej poruszających obrazów straconej młodości.
Siedzący słoń to pierwszy i ostatni film reżysera, który odebrał sobie życie w październiku 2017 roku, cztery miesiące przed światową premierą filmu na Berlinale. Béla Tarr, nauczyciel i mentor Hu Bo, napisał list do nowohoryzontowej publiczności, w którym wspomina młodego artystę:
Zgłosiły się do mnie setki chińskich reżyserów, ale gdy go poznałem, wiedziałem: to jest to! Bez cienia wątpliwości. Przepełniała go godność i świetnie się z nim pracowało. W jego oczach widać było niezwykle silną osobowość.(...) Pragnę Wam po prostu powiedzieć, że poznałem człowieka z wielką wizją świata.
Słudzy to trzymający w napięciu wschodnioeuropejski film noir, który rzuca światło na mroczne epizody czechosłowackiej historii, a w szerszym kontekście ukazuje podłoże wielu współczesnych problemów, w tym toksycznej relacji tronu z ołtarzem.
W najnowszym filmie Ostrochovský’ego śledzimy historię dwóch seminarzystów, chłopaków z prowincji, którzy w mury klasztoru wchodzą z optymizmem i gorliwością. Nie zdają sobie sprawy, że wkraczają w świat spisków, zdrad i złamanych życiorysów, a ich przyjaźń poddana zostanie wielkiej próbie.
Zabierz mnie w jakieś miłe miejsce
Debiut Eny Sendijarević, wyróżniony Nagrodą Specjalną Jury w Rotterdamie, przypomina jej własne doświadczenia. Alma wyrusza w podróż z Amsterdamu do Mostaru, żeby odwiedzić schorowanego ojca. Ta wyprawa to tylko punkt wyjścia do poznania swoich korzeni i tożsamości. Bośniackie kino drogi nawiązuje do Inaczej niż w raju Jarmuscha.
Elia Suleiman to zaginiony członek Monty Pythona i duchowy kuzyn Marka Koterskiego. Spogląda na rzeczywistość z tą samą co oni inteligencją, nie tracąc humoru i wyczulenia na absurd. Film składa się z krótkich skeczy, które tworzą historię Suleimana (reżyser gra samego siebie) jadącego z Palestyny przez Paryż do Nowego Jorku. Film otrzymał specjalne wyróżnienie na MFF w Cannes.
Wizjonerski film Jazmín López jest osobistą elegią o utraconym związku, jak i listem miłosnym do radykalnej sztuki i kina lat 70. To także wyrazisty manifest estetyczny domagający się, by relacja sztuki i rzeczywistości przestała być dosłowna i upraszczająca.
Znakomite dzieło Alice Rohrwacher, autorki Cudów, udowadnia talent do kreowania magnetycznych opowieści, dziejących się gdzieś na styku realizmu magicznego i kina społecznie zaangażowanego. Historia tytułowego Lazzara, prostego chłopaka z sycylijskiej wsi, staje się tu punktem wyjścia do stworzenia portretu nierówności zatruwających świat. Film zdobył nagrodę w Cannes za scenariusz.
Dwoje bohaterów łączy uczucie, którego nie potrafią wyrazić w świecie rzeczywistym. Uda im się to dopiero w snach, gdzie spotkają się pod postaciami łani i jelenia. Laureat Złotego Niedźwiedzia na Berlinale 2017, nominacja do Oscara i wielki powrót Ildikó Enyedi po 18 latach przerwy.
Młody Izraelczyk Yoav, z godną pozazdroszczenia energią, próbuje odnaleźć się na emigracji w Paryżu. Początki w nowym mieście nie wyglądają jednak tak, jak mógłby sobie wyobrazić. Specyficzny humor, liczne gry językowe i oryginalna narracja w autorskim wydaniu. Film otrzymał Złotego Niedźwiedzia podczas Berlinale w 2019 r.
Benni ma zaledwie dziewięć lat, a doświadczeniem mogłaby obdzielić kilkoro swoich rówieśników. Do jakiejkolwiek placówki by nie trafiła, prędzej czy później zostaje z niej wydalona. Takie przypadki, jak ona, w slangu pracowników socjalnych nazywane są łamaczami systemu. Film jest emocjonalną opowieścią o desperackiej potrzebie miłości. Reżyserka Nora Fingscheidt została wyróżniona Srebrnym Niedźwiedziem na Berlinale 2019.