English

Chantal Akerman: manifest kobiecego spojrzenia

20/08/21
Spotkania z Anną, reż. Chantal Akerman
Apichatpong Weerasethakul: patrzeć szerzej Koncert Less is Lessie już w niedzielę

Na tegorocznych Nowych Horyzontach trwa retrospektywa Chantal Akerman, córki polskich Żydów, holocaustowych przeżywców, lesbijki, filmowej i życiowej nomadki, kronikarki kobiecych doświadczeń, wyjątkowo wrażliwego medium drugopokoleniowej traumy.

Małgorzata Sadowska, kuratorka programowa retrospektywy, przybliża postać belgijskiej mistrzyni kina dla „Wysokich Obcasów”.

Korytarze. W mieszkaniach, hotelach, pociągach – siedliska tymczasowości. Dworce zawsze nocą, kiedy godziny powoli skapują z zegarów, a zaspani pasażerowie wpadają w trans. Granice. Tu i tam, pomiędzy którymi rozciąga się niewidzialne pasmo trwogi: powidoki ucieczek, rozstań, nielegalnych migracji, wysiedleń. Auta, za których oknami przesuwa się świat. Łóżka – kokony niemocy – zawieszające nas między snem a jawą, życiem a śmiercią. I jeszcze windy. Mosty. Żaluzje w oknach. Chantal Akerman najbardziej interesowało to, co pomiędzy. Wszystkie te miejsca i stany, które redukują nasze życie do samego trwania, podają w wątpliwość to, kim jesteśmy, konfrontują z samotnością i upływem czasu.

Doskonale wiedziała, o czym opowiada, żyjąc pomiędzy Brukselą (tu się urodziła), Paryżem i Nowym Jorkiem i tytułując swój ostatni film – poświęcony matce dokument – No Home Movie (2015), by podkreślić towarzyszące jej do końca uczucie bezdomności, braku przynależności. „Nie czuję więzi. Nie czuję ani bólu, ani dumy. Dumę czasem. Jestem oderwana. Właściwie od wszystkiego. Mam kilka kotwic. Ale czasami zwalniam je i dryfuję. Właściwie ciągle. Czasami zatrzymuję się. Na kilka dni, minut, sekund. I znowu płynę” – mówiła o sobie w dokumentalnym eseju Tam (2006).

Może nie umiała, a może nie mogła na dobre się zadomowić. Bo była kobietą, która kręciła filmy w czasach, gdy reżyserki należały do wyjątków, lesbijką, osobą doświadczającą kryzysów psychicznych, Żydówką, córką, która nie była w stanie przerwać pępowiny z matką i która po rodzicach odziedziczyła wojenną traumę.

Powiedz mi, reż. Chantal Akerman

Przygotowanie do samobójstwa

Matka Chantal Akerman, Natalia, urodziła się w Tarnowie, a jej rodzina tuż przed wojną uciekła przed pogromami do Belgii. Większość została wkrótce wywieziona do Auschwitz. Ocalała tylko nastoletnia Natalia, która unikała rozmów o swoich doświadczeniach. Jakow Akerman pochodził z Kazimierza Dolnego, skąd także trafił do Belgii. On i jego bliscy przetrwali w ukryciu. Cień Szoa rozciągnął się także na życie ich starszej córki (młodsza, Sylviane, która pojawia się choćby w No Home Movie, przyjechała na festiwal do Wrocławia), nawiedzając jej filmy, pełne żałoby, fantomowych bólów po stracie, powidoków śmierci. Pierwszy film, Wysadzam moje miasto, który nakręciła jako 18-latka, porzuciwszy szkołę, jest burleskową opowieścią o przygotowaniach do samobójstwa. Fenomenalny esej Ze Wschodu (1993) kręcony tuż po upadku muru berlińskiego – od byłego NRD, przez Polskę, kraje bałtyckie, po Moskwę – ukazuje świat po historycznym wstrząsie, ale obrazy, jakie wywołuje na ekranie, kryją w sobie tamte sceny, tamte wspomnienia. Przedwojenna piosenka w sierpniowym polskim kurorcie nadmorskim; stłoczeni na dworcach, obładowani tobołkami ludzie i ci wędrujący na przełaj przez zimowe pole z walizkami, plecakami; formujące się w milczeniu kolejki. Wszystkie te sceny odsyłają do ucieczek, wysiedleń, wszystkie ukazują indywidualne ciała przemienione przez historię w ciało zbiorowe, zastygłe w czekaniu, aż wypełni się jego tragiczny los.

A oto pozornie niewinna scena ze Spotkań Anny, fabuły o reżyserce przemierzającej pociągiem Niemcy podczas trasy promującej jej film: po nocy spędzonej wspólnie w hotelu kobieta odwiedza pewnego Niemca. Zatrzymują się przed domem, on opowiada swoją historię, ona słucha, a podmiejski pejzaż za nimi, niczym fatamorgana, odtwarza zarysy obozu koncentracyjnego, niewinne ogrodzenia nabierają groźnego wyglądu. Czy to pamięć tego miejsca i narodu? Czy może Anna nosi w sobie te pejzaże, zwracające ją w przeszłość i czyniące niezdolną do nawiązania więzi z żywymi?

Kiedy chowano zmarłą samobójczą śmiercią reżyserkę na paryskim cmentarzu Pere-Lachaise, rabinka Delphine Horvilleur tak o tym mówiła: „Wydaje mi się, że Chantal należała do tych, którzy wiedzą, niezależnie od tego, jak bardzo są ku życiu, że śmierć odzywa się w nich czasem, zawłaszcza ich sny, ich plany i pozostawia swój ślad”. Nawet swój – przejmujący, tragikomiczny – dokument o babciach (Powiedz mi, 1986), zrealizowany na zamówienie francuskiej telewizji, Akerman poświęciła paryżankom, które trafiły do Francji z polskich i rosyjskich sztetli, przeżyły Holocaust, potraciły rodziny. Reżyserka chodzi po domach, słucha, pije ze szklanki herbatę na przemian z żytnią, pozwala się futrować (tylko polskie babcie tak karmią!), próbując wypełnić tęsknotę za własną, zamordowaną w Auschwitz babką. A przy okazji opowiada alternatywną wersję historii, nieheroiczną, nie męską. Jest jedną z pierwszych reżyserek, które wydobyły na światło dzienne kobiece doświadczenie.

Przeczytaj cały tekst na stronie „Wysokich Obcasów”


czytaj także
Program Piątek na Nowych Horyzontach 20/08/21
Wywiad Trzy długie i pięć krótkich: rozmowa z Agatą Buzek 20/08/21
Program Czwartek na Nowych Horyzontach 19/08/21
Wydarzenie Weź udział w gali zamknięcia i zobacz rewelację z Cannes 21/08/21

Newsletter

OK