Ponad 100 filmów znalazło się w programie online’owej części 21. odsłony Nowych Horyzontów.
Dziś rozpoczęła się sprzedaż pakietów oraz pojedynczych dostępów do seansów online. Poprzez stronę nowehoryzonty.pl będzie można zobaczyć zarówno tytuły pokazywane i nagradzane na światowych festiwalach (na czele ze zdobywcą Złotego Niedźwiedzia na Berlinale – Niefortunnym numerkiem lub szalonym porno), jak i autorskie perełki, które znakomicie reprezentują to, co w Nowych Horyzontach najpiękniejsze.
Festiwalowe seanse online będzie można rozpocząć w dniu startu imprezy, czyli 12 sierpnia (online’owa część Nowych Horyzontów potrwa do 29 sierpnia).
Sprawdź program filmów online
Przeczytaj więcej o zasadach oglądania filmów online
Marcin Pieńkowski: TOP 7 filmów do obejrzenia online (oraz w kinie)
Od czego zacząć? Z pomocą spieszy Marcin Pieńkowski, dyrektor festiwalu. Oto jego „złota siódemka” filmów, których nie można przeoczyć w ramach pokazów online (wszystkie filmy dostępne są także naseansach kinowych).
- Początek – najważniejszy debiut roku. Gruzinka Dea Kulumbegashvili analizuje terror, obcość, religię w duchu najlepszych filmów Reygadasa.
- W pętli ryzyka i fantazji – Hamaguchi wyrasta na nowego mistrza azjatyckiego kina; trzy błyskotliwe, fenomenalnie napisane, słodko-gorzkie nowelki o przypadku, przeznaczeniu, miłości i zdradzie.
- Smak – najbardziej wysmakowany wizualnie slow film tegorocznego festiwalu o pewnej niezwykłej, utopijnej wspólnocie.
- Żarliwość – najdłuższy film festiwalu; wielowymiarowe, tajemnicze kino oparte na kultowej mandze – ale to wciąga!
- Kryjówka Johna – Kevin sam w domu spotyka Hanekego? Przede wszystkim mocny portret współczesnej, zagubionej młodzieży – zrealizowany w ciszy, cierpliwości (i estetyce szoku) przez Pascuala Sisto.
- Niefortunny numerek lub szalone porno – Radu Jude w prowokacyjnym manifeście, który zdobył Złotego Niedźwiedzia tegorocznego Berlinale. Bezpardonowe, groteskowe, mocne i szalenie uniwersalne u nas kino o ludzkiej hipokryzji.
- Rodzinne ustawienia – premiera światowa eksperymentalnego filmu Roberta Cambrinusa, w którym zamiast aktorów widzimy sklepowe manekiny. Perła, którą odkryliśmy w festiwalowych zgłoszeniach.